Pożar kurnika w miejscowości Byszewice nieopodal Rawy Mazowieckiej postawił na nogi strażaków. Akcja ratownicza trwała blisko 4 godziny, uratowano mienie warte około pół miliona złotych.
Sobota (20.01) godzina 21:20 – właśnie wtedy Państwowa Straż Pożarna w Rawie Mazowieckiej otrzymała zgłoszenie o pożarze kurnika. Na miejsce natychmiast zadysponowano ratowników, którzy stwierdzili, że pali się część poszycia dachu nad betonowym stropem kurnika.
– W początkowej fazie akcji podano dwa prądy wody w natarciu na palący się fragment dachu i jeden w obronie pozostałej części, jeszcze nieobjętej pożarem. Po przyjeździe kolejnych zastępów podano dodatkowo prąd wody w natarciu i kolejny w obronie. Strażacy oddymili i sprawdzili kamerą termowizyjną poddasze – mówi bryg. Marcin Szymański z PSP w Rawie Mazowieckiej.
Ze względu na bardzo duże zadymienie ratownicy zmuszeni byli pracować w aparatach oddechowych. Jak na miejscu relacjonowali strażacy, w wyniku naruszenia konstrukcji, na jednego z pracujących przy akcji ochotników z OSP Cielądz spadł fragment dachu. Ratownikowi podano tlen, udzielono mu Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy, po czym przekazano przybyłemu na miejsce Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Ranny strażak przetransportowany został do szpitala w Skierniewicach.
Przypuszczalną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia z przewodu kominowego. Spaleniu uległo około 100 m2 poszycia dachowego, instalacja elektryczna, wodna i wentylacyjna, a także nagrzewnica olejowa. Straty oszacowano na około 200 tysięcy złotych, z czego 80 tys. stanowi budynek. Jednak dzięki sprawnej akcji udało się uratować mienie warte około 500 tys. zł w tym przede wszystkim – 18 tysięcy kurcząt.
Blisko 4 godziny na miejscu pracowały 3 zastępy z JRG Rawa Mazowiecka (w tym podnośnik hydrauliczny), 3 zastępy z KSRG OSP: Rawa Mazowiecka, Cielądz, Kurzeszyn, 1 zastęp z OSP Sierzchowy, na miejsce zadysponowano także Oficera w dyspozycji Komendanta Powiatowego oraz Mikrobus z dodatkowymi butlami ze sprężonym powietrzem do aparatów oddechowych.