Do sądu w Rawie Mazowieckiej trafił akt oskarżenia przeciwko jednemu z ochroniarzy, który pracował podczas „Rawskiej Majówki”. Ochroniarz jest oskarżony o pobicie. To jak na razie jedyny z pracowników łódzkiej firmy Sheriff Security, którego udało się skutecznie zidentyfikować. Mężczyźnie grozi teraz nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Praca śledczych mająca na celu ustalenie przebiegu zdarzeń podczas „Rawskiej Majówki” faktycznie nie była łatwa. Ogromna ilość osób oraz bardzo dynamiczny przebieg zdarzeń nie pomagały w sprecyzowaniu faktów. Prokuratura finalnie potwierdza jednak informacje, o których tuż po samej imprezie mówili uczestnicy zabawy.
– Przez cały okres trwania majówki ochrona była niezwykle aktywna, jeżeli chodzi o naruszanie nietykalności cielesnej spokojnych obywateli. Tych skarg było kilkanaście – podsumowuje prokurator Robert Gdak.
Jak relacjonowali świadkowie przesłuchiwani przez śledczych, ochroniarze bardzo często zamiast udzielać odpowiedniej informacji, stosowali nieuzasadnioną przemoc. Atakowane były osoby, które nie przejawiały absolutnie żadnej agresji. Faktem jest również to, iż przy zamkowej bramie doszło do regularnej sprzeczki między ochroniarzami a uczestnikami zabawy. Mimo prowokującej postawy mieszkańców, pracownicy firmy chroniącej nie mieli prawa do tak brutalnej interwencji.
Choć oficjalnie wpłynęło kilka skarg, prokuratorom udało się konkretnie ustalić personalia tylko jednego z ochroniarzy. Pomógł w tym identyfikator, który pracownik firmy feralnego wieczora miał przy sobie.
– Co do pozostałych uczestników zdarzenia mamy problem, ponieważ ochroniarze nie byli skorzy, żeby przyznawać się, że byli w tej grupie interwencyjnej. Wszyscy byli zamaskowani, nosili hełmy, albo kominiarki. Pokrzywdzeni stwierdzili, że nie są w stanie rozpoznać żadnego z tych ochroniarzy. Poniekąd jest to zrozumiałe. Jeżeli biegnie grupa z pałkami, to każdy myśli żeby się schować, a nie o tym, że kiedyś będzie musiał zidentyfikować tego człowieka, który go bije – wyjaśnia prokurator Gdak.
Sprawa w tej części została umorzona. Jeżeli jednak kiedykolwiek pojawią się nowe informacje, prokuratorzy zajmą się nią ponownie. W przypadku większości pokrzywdzonych, którzy oberwali przy zamkowej bramie, zdarzenie zostało zakwalifikowane z artykułu 217 KK, który mówi o naruszeniu nietykalności cielesnej.