Dziś (13.09) w Rawie Mazowieckiej nastąpiło uroczyste odsłonięcie monumentu i tablicy mających upamiętnić miejsce pochówku żydów zamieszkujących miasto i okolicę. Wydarzeniu towarzyszyli potomkowie rawskiej społeczności żydowskiej.
Żydzi w Rawie Mazowieckiej mieszkali od XVI wieku, w 1921 roku, kiedy w mieście robiony był spis ludności, 30% stanowiła społeczność żydowska. I choć teraz można to odnaleźć jedynie na archiwalnych zdjęciach, kiedyś z pewnością tworzyło specyficzny charakter miasta. Aktualnie nie ma informacji ile osób zostało pochowanych na rawskim cmentarzu żydowskim, założony on został w wieku XVIII z uwagi na to, iż miała tu miejsce siedziba dużej regionalnej gminy żydowskiej i to właśnie tu, z pokolenia na pokolenie, rodziny chowały swoich bliskich.
Cmentarz żydowski kiedyś był dużo większy, w czasie II wojny światowej, ale i latach powojennych został on znacznie okrojony i zniszczony. Przez wiele lat zapomniany, teraz doczekał się upamiętnienia.
– Myślę, że ten pomnik będzie też przybliżał lokalnej społeczności historię tego miejsca. Historię miasta, w którym dużą część stanowili żydzi i myślę, że bardzo doceniali fakt mieszkania w tej społeczności i okolicy. O czym świadczy wielkość cmentarza. To jest zarówno znak długiej historii społeczności żydowskiej, jak i jej dużej liczby, ale także prawdopodobnie tego, że kahał, czyli gmina żydowska w Rawie Mazowieckiej była po prostu ważną gminą żydowską w Polsce – mówi Monika Krawczyk, dyrektor generalna Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Aktualnie na obszarze kraju występuje 1200 cmentarzy żydowskich i tylko 9 gmin. Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego z pomocą miast, w których znajdują się tego rodzaju miejsca pochówków, stara się przywracać pamięć i te miejsca pamięci oznaczać, ale też zachęcać mieszkańców poszczególnych miejscowości do dzielenia się historią. Dziś w Rawie Mazowieckiej mówił o niej burmistrz Dariusz Misztal, ale i potomkowie rawskich żydów.
– Jesteśmy w kontakcie z kilkoma rodzinami żydów rawskich, którzy mieszkają za granicą. Kontaktowały się z nami rodziny z Anglii, Wielkiej Brytanii, Argentyny, Australii i ze Stanów Zjednoczonych. To są rodziny, które wyjechały przed holokaustem i II wojną światową. Natomiast jest z nami pani, która dziś mieszka w Lublinie, ale jej ojciec urodził się tutaj w Rawie i ona chyba jest jedynym przedstawicielem żydowskiej społeczności historycznej Rawy Mazowieckiej – dodała dyrektor Monika Krawczyk.
I to właśnie córka żyda pochodzącego z Rawy Mazowieckiej podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami.
– To miejsce wygląda zupełnie inaczej niż wtedy kiedy ja tu byłam z tatą, jeszcze za jego życia oczywiście, w 1993 roku. Tata nie pamiętał gdzie był cmentarz, pytał mieszkańców, praktycznie nikt nie wiedział, gdzie ten cmentarz jest. Dopiero jakaś starsza kobieta wskazała nam to miejsce. To było puste, zaniedbane pole. Z trudem znalazłam kamyk, który wzięłam na pamiątkę. To miejsce będzie żyło, bo dopóki istnieje pamięć, istnieje życie. (…) To było małe miasteczko. Tata chodził do szkoły powszechnej, a jego tata uczył w chederze. To była biedna rodzina i z tego co mi tata opowiadał, za dużo bogatych żydów tu nie było, to było biedne miasteczko żydowskie. I może potwierdzeniem tych słów niech będzie to, że we wczesnej młodości wyjechał stąd i w różnych miastach Polski szukał zatrudnienia. A najczęściej był bezrobotnym, jak to przed wojną bywało z biedotą – wspominała Luba Nataszek, potomkini rawskich żydów.
Podczas uroczystości dwukrotnie został odczytany Psalm Dawida. Raz przez ks. Konrada Świstaka, drugi raz uczynił to rabin Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie Yehoshua Ellis.