Ile jest w stanie wytrzymać ludzki organizm? Na to pytanie chyba bez wątpienia mogą sobie odpowiedzieć uczestnicy tegorocznej rawskiej Olimpiady Triathlonowej. W tym roku warunki rozgrywania zawodów w Rawie Mazowieckiej były ekstremalne. Grubo ponad 30 ºC i brak wiatru sprawiły ogromne trudności na trasie tego wyjątkowego wyścigu. Najszybszym zawodnikiem okazał się obywatel Ukrainy, najlepszy rawianin stawkę ukończył na 74 pozycji…
fot. Na mecie jako pierwsi pojawili się reprezentanci Ukrainy.
1,5 kilometra pływania, 40 kilometrów jazdy rowerem i 10 kilometrów biegu. Tak w dużym skrócie wyglądał tegoroczny triathlon w Rawie Mazowieckiej. Gdy do tego dołożymy ogromny upał i palące słońce, mamy pełen obraz rawskich zmagań. Łatwo nie było, o czym świadczy fakt, iż część, z ponad 200 zawodników, nie ukończyła wyścigu. W miniony weekend sukcesem było już samo przekroczenie linii mety.
– Ci zawodnicy nie startują dla czasu, dla miejsca, tylko dla swojej satysfakcji i walki ze swoimi słabościami. Ale patrząc na pogodę, tę walkę toczy dzisiaj co najmniej 80% zawodników – relacjonował Grzegorz Stefaniak z Klubu Sportowego Triathlon Rawa.
Dwa pierwsze miejsca w stawce zajęli reprezentanci Ukrainy. Pierwszy Polak, Tomasz Marcinek na trasie pojawił się jako trzeci. Mimo bardzo dobrego przygotowania sam odczuł skutki wyjątkowo niesprzyjającej pogody
– Pod koniec trasy miałem już trudności. Kręciło mi się w głowie, upał naprawdę dał się we znaki – mówił Marcinek. W tegorocznych zawodach najszybszym okazał się być Sergii Kurockin, zawodnik z Ukrainy. Wśród sportowców znaleźli się również rawianie. Najwyżej na liście wyników, bo na 74 pozycji, uplasował się Jacek Woźniak.
Dla tych osób, które nie mogły podziwiać zmagań na żywo, przygotowaliśmy specjalny fotocast, który łączy zarówno materiał video jak i fotografie, które udało nam się zrobić na trasie tegorocznego triathlonu.