Już w sobotni wieczór na naszym facebook’owym profilu informowaliśmy internautów o fakcie dotyczącym Letniej Ofensywy Kulturalnej. Jak się okazało, pierwszą imprezę cyklu ochraniała łódzka firma Sheriff Security, która wyjątkowo negatywnie została oceniona po ostatniej rawskiej majówce. Jak ustaliliśmy, umowa na ochronę kolejnych eventów została z łódzką firmą podpisana w czerwcu, już po aferze związanej z majówkowymi interwencjami. Firma miała ochraniać trzy duże letnie wydarzenia. Po naszej interwencji burmistrz Eugeniusz Góraj obiecał jednak zmiany.
Gdy w sobotni wieczór na naszym facebook’u (link) zamieściliśmy informację o tym, kto ochrania pierwszą wakacyjną imprezę, w internecie zawrzało. Internauci nie kryli oburzenia. Ten fakt nie dziwi, szczególnie w kontekście relacji płynących po ostatniej majówce. Tylko w naszym serwisie zostawiliście blisko sto komentarzy dotyczących zajść na zamku (czytaj tutaj).
Nic więc dziwnego, że kolejna rawska przygoda z firmą Sheriff Security wzbudziła spore zdziwienie. Jak dowiedzieliśmy się w Miejskim Domu Kultury umowy na 3 największe imprezy w ramach LOK’u zostały podpisane już w czerwcu.
– Bałem się reakcji mieszkańców, ale miałem związane ręce. Było to zamówienie publiczne więc koszty były tu najważniejsze. A ta firma się zgłosiła i podała najniższe stawki – tłumaczył dziś naszemu serwisowi Dyrektor Miejskiego Domu Kultury, Grzegorz Klimczak.
O komentarz w sprawie postanowiliśmy spytać także burmistrza Rawy Mazowieckiej, Eugeniusza Góraja. Samorządowiec, o tym kto ochraniał ostatnie kulturalne wydarzenie, dowiedział się od nas. Podczas rozmowy padło zapewnienie o szybkiej interwencji związanej z tym tematem.
– Dla świętego spokoju, dyrektor Klimczak powinien wyrzucić tę firmę. Zaraz do niego zadzwonię i załatwimy tę sprawę – zapewniał burmistrz Góraj – Na kolejnej imprezie Letniej Ofensywy Kulturalnej nie będzie już tej firmy. Tym bardziej na przyszłorocznej majówce. Nie będę wysłuchiwał, czy od was, czy też od mieszkańców uwag. Firma się nie sprawdziła i nie ma o czym dyskutować. Wynajmiemy inną, może 200-500 zł drożej. Kwestia rozwiązania umowy leży po naszej stronie – dodał.
Jak się okazało, zapewnienie było skuteczne. Kilkanaście minut później otrzymaliśmy zwrotną informację z MDK’u, że porządkiem na kolejnych wydarzeniach zajmie się zupełnie inna agencja.