Tym razem nie chrzciny ani wesele, a postać konkretnego ludowego artysty – Stanisława Klejnasa stała się osią majówki w Wilkowicach. Wydarzenie z roku na rok wyrabia sobie ponadlokalną markę, która uwagę zwraca głównie poprzez promowanie folkloru. Tegoroczna publika również nie zawiodła, co tylko dodaje skrzydeł aktywnie działającym mieszkańcom wsi.
Inscenizacje przygotowane przez członków zespołu Wilkowianie, ukazujące ludowe obrzędy związane z weselem, czy chrzcinami, w powiecie rawskim stały się już wyjątkowo rozpoznawalne. Mieszkańcy wystawiali je nie tylko „u siebie”, ale także podczas gościnnych występów w Rawie Mazowieckiej. Nic więc dziwnego, że dziś na frekwencję organizatorzy nie mogli narzekać.
Taka sytuacja jest satysfakcjonująca, tym bardziej, iż w tym roku nie o samą zabawę chodziło. Tematem przewodnim plenerowego spotkania była promocja postaci Stanisława Klejnasa, ludowego skrzypka pochodzącego z Raducza.
– Warto temu muzykowi się przyjrzeć, bo był to muzyk, który nie chodził do szkół muzycznych. Był samoukiem, który sam konstruował swoje instrumenty – zachęcał sołtys Wilkowic – Kazimierz Sujka.
W tym roku oprócz tradycyjnych prezentacji zespołów i kapel ludowych oraz ludowej zabawy z biesiadą, publiczność mogła podziwiać specjalny program przygotowany przez Zespół Pieśni i Tańca Wiśniowa Góra.