Ostatni dzień maja i pierwszy dzień czerwca były wyjątkowo pracowite dla strażaków w powiecie rawskim. Wszystko ze względu na nagłe i dość obfite opady deszczu. Do podtopień doszło tuż po piątkowych (31.05) porannych opadach oraz w sobotnie popołudnie. Najczęściej zalewane były piwnice oraz same posesje.
Strażacy w związku z usuwaniem skutków lokalnych nawałnic interweniowali sześć razy. W miejscowościach Marianów, Konstantynów (gm. Biała Rawska), Boguszyce (gm. Rawa), Sanogoszcz (gm. Cielądz) oraz Regnów, wodę trzeba było wypompować z zalanych piwnic oraz posesji. Choć akcje nie były skomplikowane, strażacy musieli poświęcić na nie sporo czasu. Najdłuższe wypompowywanie wody trwało grubo ponad cztery godziny.
– Długość akcji jest zależna od wielkości rozlewiska. Jeżeli jest ono obszerne i woda wciąż napływa, wtedy akcja trwa zdecydowanie dłużej. Ziemia jest już tak nasiąknięta wodą, że nie przyjmuje kolejnych opadów, a woda musi gdzieś spływać – mówi Marcin Szymański z rawskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
Strażacy jak na razie z wodnymi problemami radzą sobie sami, wykorzystując nieduże pompy jakie są na wyposażeniu jednostki. Urządzenia potrafią przepompować około 1600 litrów wody na minutę. Alternatywą, która pozwoliłaby na szybsze działanie jest ściąganie dużych pomp będących na wyposażeniu jednostek wojewódzkich. Takie decyzje nie są jednak zbyt opłacalne ekonomicznie.
W weekendowych akcjach doskonale radzili sobie strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych. Jednostki zawodowe wsparte zostały drużynami OSP z Białej Rawskiej, Cielądza, Regnowa, |Ossy oraz Chodnowa.