Wciąż odkładana jest decyzja dotycząca wyboru miejsca mającego upamiętnić Żołnierzy Niezłomnych. Temat ponownie wraca do ratusza, tym razem jednak bez konkretnego terminu wykonania pomysłu, ale za to z kolejną lokalizacją.
Tuż po lokalnych wyborach samorządowych w Urzędzie Miasta głośno mówiło się o konieczności upamiętnienia Żołnierzy Niezłomnych, po tym jak poprzednia kadencja Rady Miasta odrzuciła inicjatywę mieszkańców, by właśnie takie imię nosiło rondo powstające w Rawie Mazowieckiej. Rok temu w ratuszu nie zapadła jednak decyzja, które miejsce w mieście zostanie nazwane imieniem polskich bohaterów, podano za to konkretną datę, kiedy miałoby to nastąpić. 1 marca 2016 roku zbliża się wielkimi krokami, jednak nic nie wskazuje na to, aby tegoroczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się w miejscu oddającym im cześć.
– Pamiętamy propozycję nazwania ronda Królewskiego tą nazwą. Odbyło się to bardzo szybko na sesji. Beż żadnych konsultacji, bez rozmów. My chcemy na ten temat porozmawiać w szerszym gronie (…) To już jakiś czas się toczy, bo już dawno mówiliśmy o tym, ale myślę, że trzeba na spokojnie to przeanalizować (…) nie tak, żeby nagle coś narzucać – mówi Dariusz Misztal burmistrz Rawy Mazowieckiej.
O sprawie nie zapomina jednak inicjator nadania imienia „Żołnierzy Niezłomnych” rondu budowanemu u zbiegu ulic Mszczonowskiej i Białej, Adrian Galach, dziś powiatowy radny. To właśnie on, po raz kolejny, złożył do Urzędu Miasta propozycję lokalizacji w przestrzeni miejskiej, która mogłaby stać się miejscem pamięci. Mowa tu o skwerze przed Miejskim Domem Kultury.
– Bez większego trudu można wskazać przynajmniej kilka zalet wskazanej lokalizacji. Jedną z nich jest położenie w centralnej części miasta. Wszelkie potencjalne uroczystości łatwo połączyć z projekcją filmu, koncertem, wykładem czy też spotkaniem z atrakcyjnym dla rawskiej społeczności gościem. Odpada wątpliwa przyjemność przemieszczania się z jednego miejsca w drugie, szczególnie pamiętając, że niektóre dni naznaczone pamięcią historyczną wypadają w takich porach roku, w których pogoda ma prawo być uciążliwa i kapryśna. Niewątpliwą zaletą jest też bezkosztowość wskazanej lokalizacji. Konieczne są jedynie stosowne uchwały odpowiednich organów miasta oraz standardowa tabliczka informująca o nazwie placu, czy też skweru. Nic więcej nie oczekujemy a nawet uważamy, że nie byłoby wskazane, aby narażać budżet miasta na większe koszty – uzasadniał swoją propozycję Adrian Galach w oficjalnym piśmie złożonym w ratuszu.
Władze miasta, choć nie widzą konieczności pośpiechu w podejmowaniu jakichkolwiek wiążących decyzji odnośnie wyboru miejsca, zapewniają, że temat zostanie poruszony na najbliższej sesji Rady Miasta.