Zużyte igły, strzykawki, wenflony i ampułki po lekach. Rawianie przez kilka dni czekali na uprzątnięcie odpadów medycznych…

erawaMiasto
komentarzy

Igły, strzykawki, wenflony i ampułki po lekach – takiego odkrycia dokonali mieszkańcy bloków przy ulicy Słowackiego i Nowej w Rawie Mazowieckiej. O pomoc w uprzątnięciu odpadów poprosili straż miejską. Jednak ostatecznie problem został rozwiązany dopiero po interwencji serwisu eRawa.pl. 

Cztery dni trwało uprzątanie zużytego sprzętu medycznego, który ktoś wyrzucił na trawnik przed blokiem przy ulicy Słowackiego w Rawie Mazowieckiej. O znalezisku mieszkańcy poinformowali straż miejską w ubiegłą sobotę (13.02).
– Gdy na miejscu pojawili się strażnicy, pokazałem im wszystkie igły i strzykawki znajdujące się zarówno w klatce bloku, jak i przed nim, koło ławki na trawniku. Panowie kazali nam sprzątnąć te odpady własnoręcznie – tłumaczy jeden z mieszkańców bloku przy ulicy Słowackiego.

Nieskuteczna interwencja

Straż miejska przyznaje, że zgłoszenie i interwencja rzeczywiście miały miejsce. Jednak problem nie został rozwiązany. Prawdopodobnie główną przyczyną był brak rozeznania, kto za dany obszar odpowiada i kto powinien go uprzątnąć.
– Strażnicy na miejsce udali się około godziny 18:00 i spotkali się z osobą zgłaszającą, której udzielili informacji, że w myśl przepisów, uprzątnięciem tych odpadów powinien zająć się zarządca obiektu. Strażnicy w swoim raporcie z interwencji nie wspominają o wenflonach znajdujących się wtedy na zewnątrz budynku – mówi Sławomir Kaźmierczak, komendant Straży Miejskiej w Rawie Mazowieckiej.

Odpady mogły być niebezpieczne

Krew, ampułki po lekach i pozostałe odpady znajdujące się wewnątrz bloku finalnie zostały uprzątnięte przez mieszkańców. Najbardziej problematyczne okazały się jednak te znajdujące się na trawniku przed budynkiem.
– W sobotę widzieliśmy z okna, jak dzieci biegają z tymi strzykawkami w rękach, to już było niebezpieczne. Krzyczeliśmy, żeby wyrzuciły to do koszy, bo jeszcze zrobią sobie krzywdę, nie wiadomo czy osoba używająca tych igieł, czy wenflonów była zdrowa – mówi zaniepokojona mieszkanka z ulicy Słowackiego.

Należy pamiętać, że śmieci takiego pochodzenia nie należy dotykać i choć ustalenie, kto odpowiada za uprzątnięcie danego obszaru czasem nie jest proste, warto dopilnować, aby tak się stało.
– Odpady medyczne zawsze stwarzają zagrożenie, bo nie wiemy, jakie było zdrowie osoby, która używała tego sprzętu. Ryzyko zarażenia się WZW typu C czy wirusem HIV występuje przy kontakcie krwi z krwią, najczęściej poprzez zakłucie się zabrudzoną igłą – upomina Krzysztof Jasiński, dyrektor rawskiego sanepidu.

Teren do posprzątania

Wenflony, które pozostały na trawniku, tuż obok placu zabaw, rzeczywiście nosiły ślady krwi, a mimo to nie zostały sprzątnięte do ubiegłego wtorku. Dopiero po interwencji serwisu eRawa.pl sprawie ponownie przyjrzała się Straż Miejska, która powiadomiła Wydział Gospodarki Komunalnej w ratuszu odpowiadający za czystość miasta i terenów mu podległych. Po sprawdzeniu map Rawy Mazowieckiej okazało się, że działka powinna zostać uprzątnięta przez jedną z firm, która ma podpisaną umowę z Urzędem Miasta. Podobnie było z drugim punktem, nad Zalewem Tatar, gdzie rawianie również zauważyli strzykawki i igły.

Previous Image
Next Image

info heading

info content


Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz