Wczorajszy dzień obfitował w niebezpieczne i dość nietypowe drogowe zdarzenia w pobliżu Rawy Mazowieckiej. W jednym z przypadków autem kierował 14-latek. Chłopak swoją podróż Fiatem Uno zakończył na dachu w przydrożnym rowie. W tym przypadku na szczęście młodemu mieszkańcowi gminy Cielądz nic poważnego się nie stało.
Do wspomnianego zdarzenia doszło około godziny 16:00 w miejscowości Bartoszówka w gminie Rzeczyca. Nieletni kierowca nie dostosował prędkości do warunków drogowych i stracił panowanie nad pojazdem. Sytuacja zakończyła się solidnym dachowaniem. Nastolatek po kolizji porzucił rozbite auto i uciekł.
– Policjanci odnaleźli go na strychu, gdzie przestraszony schował się – informuje nadkom. Karolina Sokołowska z KPP w Rawie Mazowieckiej.
Chłopak na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń, jednak pozostał chwilowo na obserwacji w szpitalu. Teraz zajmie się nim sąd rodzinny i nieletnich.
Ciągnikiem w drzewo
Drugie zdarzenie miało miejsce w miejscowości Nowa Wojska. Tam 72-letni kierujący ciągnikiem rolniczym, na skrzyżowaniu uderzył w przydrożne drzewo. Zdarzenie było o tyle pechowe, że ciężka maszyna wywróciła się na bok. Zarówno kierowca rolniczego sprzętu, jak i jego 63-letnia pasażerka z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala w Skierniewicach.
Okoliczności wypadku wyjaśniają rawscy policjanci.