Niedługo trwała radość Adriana Bartosińskiego z awansu do wielkiego finału „Tylko Jeden”. Pogromca Piotra Walawskiego nie stoczy wymarzonej walki o zawodowy kontrakt z KSW. Decyzja Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego podyktowana jest troską o dobro zawodnika i programu.
Zaledwie kilka dni po fantastycznym nokaucie jaki „Bartos” zaserwował w półfinale „Tylko Jeden”, jego przygoda z reality show Polsatu dobiegła końca. Tę kontrowersyjną decyzję podjęli pomysłodawcy programu – Maciej Kawulski i Martin Lewandowski. Ten pierwszy osobiście poinformował Bartosińskiego o tym, że nie wystąpi w walce finałowej.
– Adrian masz złamaną rękę. To nie jest walka uliczna tylko sport. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem i dla programu i dla ciebie będzie to, jak zakończysz swój udział w programie. – usłyszy Bartosiński w siódmym odcinku reality show Polsatu.
Dla Kawulskiego taki obrót spraw to wielkie rozczarowanie. Współwłaściciel KSW dostrzegł talent Bartosińskiego i wykupił jego umowę z innej organizacji MMA, aby „Bartos” mógł wziąć udział w „Tylko Jeden”.
– Musisz obiecać, że w czasie swojego pobytu w programie udowodnisz mi, że jesteś tego wart – mówił Kawulski w pierwszym odcinku show.
Zwycięstwo w walce finałowej z pewnością byłoby takim dowodem. Pech Bartosińskiego to jednocześnie wielka szansa powrotu do programu dla któregoś z pozostałych uczestników „Tylko Jeden”. Kto stanie naprzeciw Tomasza Romanowskiego w walce o zawodowy kontrakt z KSW wart 200 000 złotych? Tego dowiecie się już w piątek o 22:05 w Polsacie.
Źródło: Dział Promocji i PR Telewizji Polsat