Nie ma tygodnia, by strażacy nie pomagali w usuwaniu owadów. Skrzydlaci lokatorzy mogą być groźni dla człowieka…

erawaPowiat
fot.sxc.hu
komentarzy

W letnim okresie nie ma tygodnia, by rawscy strażacy nie interweniowali przy usuwaniu owadów. Zgłoszenia dotyczą problemów z osami, trzmielami  pszczołami, czy wyjątkowo groźnymi szerszeniami. Latający „lokatorzy” najczęściej zagnieżdżają się w garażach lub poddaszach jednorodzinnych budynków.

Bliskie sąsiedztwo owadów teoretycznie nie powinno powodować kłopotów. Gdy jednak pszczoły, osy, czy szerszenie pojawią się na poddaszach domów, sytuacja nie jest już tak oczywista. Zagrożone owady mogą bowiem zaatakować, a to, przy sporej liczbie ukąszeń lub potencjalnym uczuleniu, może skończyć się nawet śmiercią.

W takich sytuacjach z pomocą przychodzą strażacy. W okresie letnim nie ma tygodnia, by do komendy Straży Pożarnej nie zgłaszali się mieszkańcy powiatu z prośbą o usunięcie niechcianych lokatorów.
– Ważne jest, aby, jeżeli oczywiście nie ma dużego zagrożenia, zgłaszać do nas takie przypadki wieczorem. Wtedy owady zlatują się do gniazda, a my jesteśmy w stanie całość zebrać za jednym razem. W innym przypadku zagnieżdżą się ponownie – radzi Marcin Szymański z PSP Rawa Mazowiecka.

Zebrane przez strażaków owady zazwyczaj wywożone są do lasu, do środowiska naturalnego. Pszczoły natomiast oddawane są w ręce pszczelarzy. Trucie owadów za pomocą specjalnego środka jest bardzo rzadkie. Owadobójczy preparat stosuje się tylko wtedy, gdy owady stają się agresywne lub zagnieżdżają się w niedostępnym miejscu.

Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz