Dziś rano strażacy z Państwowej Straży Pożarnej W Rawy Mazowieckiej wyjechali do… zasłabnięcia. Pomoc strażaków była niezbędna, ponieważ na miejscu nie było żadnej karetki, której załoga mogłaby na czas nieść ratunek. Tego typu kooperacja pomiędzy służbami jest realizowana od blisko dwóch lat. Wszystko w ramach specjalnie wypracowanego porozumienia.
Tego typu wezwania faktycznie nie zdarzają się zbyt często. W przypadku kiedy liczy się jednak szybkie reagowanie, współpraca między pogotowiem a Państwową Strażą Pożarną okazuje się ogromnie ważna. O poranku strażacy zostali wezwani do osoby, która zasłabła w markecie przy ulicy Konstytucji.
– Zgodnie z naszą nomenklaturą było to izolowane zdarzenie medyczne. Gdy dojechaliśmy na miejsce, osoba poszkodowana była przytomna. Strażacy podali tlen, udzielili wsparcia psychicznego i przypilnowali osobę poszkodowaną do przyjazdu karetki z Głuchowa – informuje Marcin Szymański z PSP w Rawie Mazowieckiej.
Do tego typu zdarzeń strażacy wyjeżdżają od dwóch lat, czyli od czasu podpisania specjalnego porozumienia. Zastęp JRG ze strażakami w ubiegłym roku wzywany był w tej formule trzy razy, w 2014 roku odnotowano już cztery zgłoszenia. Strażacy pomagali przy atakach padaczki, utracie przytomności i zasłabnięciu. Działania podejmowane są w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, w których każda minuta oczekiwania na karetkę może być wyjątkowo ważna.