W sobotni wieczór naszą redakcyjną skrzynkę zalały informacje o śliskich chodnikach. Jak pisali internauci serwisu erawa.pl, chodniki były tak śliskie, że momentami w ogóle nie szło po nich iść. Wyjątkowo trudna sytuacja, czy może zaniedbanie ze strony ekip zajmujących się zimowym utrzymaniem miasta? O to pytaliśmy w rawskim ratuszu oraz Rawsko-Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Firma dbająca o porządek w mieście w czasie zimy, z którą Urząd Miasta podpisał kontrakt na 200 tysięcy złotych, powinna reagować od razu w momencie zagrożenia. Niezależnie od pory dnia, czy nocy – odpowiada na nasze pytanie wiceburmistrz Rawy Mazowieckiej Wojciech Skoczek. Wiadomo jednak, że w firmie do dyspozycji o danej porze jest tylko ograniczona liczba ludzi, którzy nie są w stanie wszystkiego na raz odśnieżyć, czy posypać solą lub piaskiem, żeby nie było ślisko – dodaje przedstawiciel ratusza.
Na pocieszenie wiadomo, iż firma utrzymująca miasto zimą posiada ubezpieczenie i w razie gdyby ktoś złamał np. nogę na śliskim chodniku, bierze na siebie pełną odpowiedzialność za zdarzenie. Dla mieszkańców pewnie to i tak mało pocieszająca opcja.
Podobnie rzecz ma się na rawskich osiedlach. W rozmowie z Adamem Iwaszkiewiczem, prezesem Rawsko-Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, usłyszeliśmy, iż służby porządkowe, jeśli zaistnieje taka potrzeba, pracują całą noc i cały dzień. Ci panowie mają bardzo ciężką, zadaniową pracę i trzeba ich za to szanować. Zazwyczaj od 4 rano rozpoczynają wykonywanie swoich obowiązków, żeby mieszkańcy mieli wygodnie i bezpiecznie – tłumaczy prezes. Sam przyznaje jednak, że w miniony weekend również musiał chodzić po trawniku, ponieważ chodniki były zbyt śliskie. Nie widzi w tym jednak niczego złego. Tłumaczy, że i tak byłaby to „pusta robota”. Posypywanie solą chodników w czasie marznącego deszczu i tak by nic nie dało.
Jak Wy oceniacie zimowe utrzymanie chodników i ulic w naszym mieście? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach…