Sport tylko dla bogatych? Hale sportowe w Rawie Mazowieckiej oferują ceny nie zawsze dostępne dla młodych ludzi. Coraz więcej młodych osób zwraca na to uwagę, porównując ofertę rawskich sportowych obiektów z tymi, funkcjonującymi nieopodal.
Aby dojść do podobnych wniosków wystarczy porównać dla przykładu cenę za skorzystanie z jednego kortu do gry w tenisa. Rawska Hala Milenium za taką usługę, zgodnie z cennikiem, liczy 40 zł za godzinę użytkowania. W pobliskich Skierniewicach, godzinne korzystanie z krytego kortu na hali kosztuje od 10 do 30 złotych, w zależności od obiektu.
Ceny nie od dziś bulwersują opozycyjnych radnych. Kiedy budowaliśmy Halę Milenium jej założenia były zupełnie inne. Ona nie miała spełniać wyłącznie sportowej funkcji – mówi radny Rady Miasta, Sławomir Stefaniak. Nie dość, że miała być dostępna dla wszystkich mieszkańców, zwłaszcza dla młodzieży, to przede wszystkim miała być osiągalna pod względem finansowym. Hala miała być miejscem gdzie młodzi ludzie będą aktywnie pożytkować swoją energię. Myślałem, że zachęcani będą do sportu, tak by nadmiar emocji rozładowywać w trakcie treningów, zamiast na małej architekturze miasta, typu ławki, czy kosze. No, ale tak się nie stało – z ubolewaniem dodaje radny.
[poll id=”13″]
Stawki proponowane przez rawskie hale są wyższe niż te oferowane w Skierniewicach. Kalkulując w prosty sposób, okazuje się, że jeżeli zbierze się większa grupa chętnych sportowców, bardziej opłaci się wyruszyć do pobliskiej miejscowości, niż skorzystać z tego, co oferuje miasto. Nie dotyczy to wyłącznie hal sportowych. Finansowe porównanie równie ciężko znosi miejska pływalnia, która w swoim cenniku zamieściła zróżnicowane ceny za korzystanie z wodnych atrakcji, wahające się od 6-12 zł za bilet normalny i od 4-8 zł za ulgowy. Porównywalnie, skierniewicki basen proponuje dla dorosłych wejście od 7-8 zł, a dla dzieci i młodzieży od 3,5-4 zł za godzinę pływania. Nie biorąc pod uwagę dodatkowych atrakcji oferowanych przez obiekty, ekonomicznie Rawa wypada blado.
Chytry dwa razy traci – puentuje radny Stefaniak. Bardziej opłacałoby się obniżyć stawki tak, by mieszkańcy nie uciekali do obiektów oferowanych przez inne, pobliskie miasta.
I choć porównując cenniki sportowych obiektów pod uwagę trzeba byłoby wziąć o wiele więcej szczegółowych czynników, mieszkańcy Rawy, aby aktywnie korzystać z rekreacji muszą mieć naprawdę gruby portfel. Szczególnie zimą brak w tym temacie alternatyw. Jak jednak mówi Tadeusz Kotusiński, dyrektor rawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, stawki pomimo ogólnego wzrostu cen, w Rawie nie zmieniły się od pięciu lat.