Choć zostało tak niewiele do osiągnięcia założonego, finansowego celu, zbiórka środków na uszko Sebastiana trwa. Rawianie mają wielkie serca, przyłączają się do akcji i cały czas walczą z czasem.
Znacie historię Sebastiana Ambrozika? Choć chłopiec nie mieszka na stałe w Rawie Mazowieckiej, często tu przebywa, wszak Rawa jest miastem rodzinnym jego taty i to właśnie tu mieszkają jego najbliżsi. Nic więc dziwnego, że rawianie otworzyli się na dramatyczną historię niespełna czteroletniego chłopca, którego rodzina walczy o jego zdrowie.
Sebastian przyszedł na świat z zespołem wad wrodzonych, nazwanym Zespołem Goldenhara. Ma wodogłowie, wadę serca VSD, porażony nerw twarzowy, dysmorfię, czyli inny wygląd twarzy, obniżone napięcie mięśniowe. I to, co rzuca się najbardziej w oczy i co stanowi ogromne zagrożenie dla jego rozwoju i zdrowia – zarośnięty przewód słuchowy i brak lewego uszka.
Jak piszą na stronie zbiórki rodzice chłopca:
Pierwsze tygodnie życia Sebastianka były czasem przeraźliwego strachu, a dla niego – okropnego bólu… 3 razy robiono mu punkcję lędźwiową, potem przeszedł operację wszczepienia zastawki komorowo-otrzewnowej. Zastawka okazała się wadliwa, Sebulek prawie umarł. Do dzisiaj wspomnienie tych chwil wywołuje u mnie łzy. Nikomu nie życzę czekania pod drzwiami operacyjnej sali, niepewności, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy swoje dziecko.
Gdy Sebuś wygrał walkę o życie, zaczęła się kolejna walka – o to, jak to życie będzie wyglądać. Synek cały czas jest rehabilitowany. Największym problemem jest brak uszka. Piękny świat dźwięków i magia muzyki – Sebek będzie znał go tylko w połowie. Synek słyszy tylko jednym uchem, prawym, jedynym, tym, które ma. To nie tylko hamuje jego rozwój, ale też utrudnia naukę mowy, która teraz powinna być najważniejsza. Sebastianek przechyla się na słyszącą stronę, dochodzi do deformacji ciała, wykrzywia się sylwetka… Bez operacji będzie coraz gorzej!
Ta zaplanowana jest na 21 sierpnia i ma się odbyć w Los Angeles. Wszyscy wierzą, że sytuacja epidemiczna na świecie unormuje się do tego stopnia, że leczenie będzie możliwe. Tym bardziej, że na koniec listopada zaplanowana jest kolejna operacja, przedłużenie drenu zastawki od wodogłowia. Do tego czasu uszko musi się zagoić.
Rodzice Sebastianka, choć nie kryją radości, że zbiórka na siepomaga.pl/uszkosebastiana dobiega końca, z obawą spoglądają w przyszłość.
– Ogólnie zbiórka zakładała 330 tysięcy złotych, jednak bardzo boimy się kursu dolara. Mieliśmy odłożone pieniążki na subkoncie Sebusia w Fundacji „Zdążyć z Pomocą” na rehabilitację i turnusy, ale i tak nie możemy tego aktualnie realizować, więc postanowiliśmy, że te środki podciągnięmy na operację. Licząc na chwilę obecną, po aktualnym kursie, gdy zbiórka się zakończy – będziemy mieli równą, niezbędną kwotę. Aczkolwiek boimy się co może się wydarzyć. Oby tylko kurs nie poszedł jeszcze bardziej w górę – mówi mama Sebastiana Beata Ambrozik.
Ta walka z czasem ma sens, tak jak wielu ludzi wierzymy, że finał będzie szczęśliwy. Im szybciej uda się zebrać niezbędną kwotę, tym szybciej będzie można zapłacić za operację, nie ryzykując, że dolar znów zdrożeje, a wymagana kwota ponownie będzie się oddalać.
Więcej o historii tego dzielnego chłopca i jego rodzicach dowiecie się z oficjalnego konta na Facebook’u i stronie zbiórki siepomaga.pl/uszkosebastiana.
Jeśli chcecie wspomóc walkę o zdrowie Sebastiana możecie zrobić to także po zakończeniu zbiórki poprzez Fundację „Zdążyć z Pomocą”.
Wpłaty prosimy kierować na konto, podając poniższe dane:
Odbiorca:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”
Alior Bank S.A., nr rachunku:
42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
31642 Ambrozik Sebastian darowizna na pomoc i ochronę zdrowia