Siedem razy rawscy strażacy musieli w weekend interweniować w związku z usuwaniem skutków silnego wiatru. Interwencje rozsiane po całym terenie powiatu rawskiego dotyczyły głównie usuwania powalonych drzew, czy zabezpieczania zerwanych przewodów wysokiego napięcia. Zadania, choć niezbyt skomplikowane, często dla ratowników są mocno czasochłonne.
Weekendowe pogorszenie pogody faktycznie przysporzyło strażakom sporo pracy. Jak zwykle powalone drzewa oraz ułamane konary lądowały na publicznych drogach. W takim przypadku praca ratowników polegała głównie na jak najszybszym przywróceniu drożności danej trasy. Do takich zdarzeń w weekend dochodziło między innymi na ulicy Kolejowej w Rawie oraz w miejscowościach Biała Rawska, Konopnica, Lutobory (gm. Sadkowice), czy Kurzeszyn.
Sporo pracy było także w kwestii zabezpieczania miejsc, gdzie uszkodzone zostały linie wysokiego napięcia. Tego typu sytuacje są mocno niebezpieczne zarówno dla osób postronnych, jak i dla ratowników. Praca strażaków zazwyczaj polega na zabezpieczeniu danego miejsca do czasu przyjazdu Pogotowia Energetycznego. Do tego typu sytuacji w weekend doszło w miejscowości Stolniki w gminie Cielądz oraz w Rawie Mazowieckiej przy ulicy Żydomickiej.
– W tego typu sytuacjach zawsze istnieje ryzyko, że zerwana linia jest pod napięciem. My akurat jesteśmy wyposażeni w detektor do wykrywania prądu, ale i tak zawsze istnieje ryzyko porażenia. Dlatego jeśli wysyła się zastęp OSP, a oni nie posiadają takiego sprzętu, to ostrzegamy ich, żeby lepiej dane miejsce zabezpieczyli z daleka i nie podchodzili do zerwanych przewodów – tłumaczy bryg. Marcin Szymański, dowódca JRG z PSP w Rawie Mazowieckiej.