Mazovia wygrywa ostatni mecz rundy jesiennej. Biało-niebiescy pokonali Concordię Piotrków Trybunalski…

erawaSport
fot. rksmazovia.pl
komentarzy

Sobotni mecz (23.11), który rozegrany został w Rawie Mazowieckiej był ostatnim z kolejki rundy jesiennej  Łódzkiej IV ligi. Zawodnicy RKS Mazovia zdawali sobie sprawę, że Concordia Piotrków Trybunalski nie należy do łatwych przeciwników, poprzednie spotkanie zakończyło się wynikiem 1:3 dla piotrkowian. Jednak tym razem biało-niebiescy nie dali za wygraną i pokonali gości 1:0. 

Trzeba przyznać, że Concordia przyjechała do Rawy w bardzo osłabionym składzie. Przede wszystkim na ławce zabrakło trenera Zbigniewa Karbownika, który z powodu zaległości finansowych odmówił wyjazdu na to spotkanie. W meczu z Mazovią nie zagrała również trójka piłkarzy: Mariano Anikson, Josiel Giro oraz napastnik Jean Keller. Na ławce rezerwowych gości znajdował się tylko jeden gracz.

W 33 minucie dobrą okazję do otwarcia wyniku miał Paweł Wyciszkiewicz, który po dośrodkowaniu w pole karne Roberta Stawińskiego, oddał strzał z pierwszej piłki… niestety wprost w ręce bramkarza. Kilka minut później ten sam piłkarz wycofał piłkę do nabiegającego Jarosława Karasia. Strzał doświadczonego pomocnika Mazovii przeleciał o centymetry nad poprzeczką. Pod koniec pierwszej części dał o sobie również znać Sylwester Kowalczyk, ale niestety zdecydował się na strzał z niewygodnej pozycji, choć miał możliwość podprowadzenia sobie futbolówki przynajmniej o dwa, trzy metry bliżej bramki Concordii. Sędzia zakończył pierwszą połowę. Mazovia Rawa Mazowiecka – Concordia Piotrków Trybunalski 0:0.

W drugiej części, Mazovia zdecydowała się jeszcze bardziej przycisnąć piotrkowian. Około 64 minuty meczu, Sylwester Kowalczyk próbował zdobyć bramkę. Oddał piękny precyzyjna strzał wprost w okienko bramki Concordii, lecz były bramkarz Widzewa Łódź, Konrad Przybylski, końcówkami palców zdołał sparować piłkę na spojenie bramki. Kolejne minuty przynoszą następne okazje do oddania strzału. Po jednym z dośrodkowań, w pole karne gości  akcję Mazovii zamykał Robert Stawiński. Waleczny obrońca Mazovii wślizgiem oddał strzał na bramkę z pięciu metrów, lecz  jego strzał kapitalnie wybronił golkiper drużyny przyjezdnych. W 72 minucie, w bliźniaczo podobnej akcji, Robert Stawiński już się nie pomylił. Dośrodkowanie Szymona Leszczuka z rzutu rożnego. Piłka po wstrzeleniu w pole karne obiła się od dwóch piłkarzy i trafiła wprost pod nogi młodszego z braci Stawińskich, który mocnym strzałem z bliskiej odległości, strzelił pierwszą i jak się później okazało, ostatnią bramkę, którą ujrzeli zgromadzeni kibice na stadionie RKS-u. W 76 minucie Mazovia chciała zwiększyć swoją przewagę. W polu karnym Concordii, bramkarz Konrad Przybylski sfaulował jednego z zawodników Mazovii. Sędzia wskazał na jedenastkę i pokazał żółty kartonik golkiperowi. Do piłki podszedł Rafał Bednarek i technicznym strzałem zmarnował już kolejny rzut karny, który w tej rundzie został podyktowany na korzyść Mazovii. Na szczęście wynik już nie uległ zmianie i Mazovia może się cieszyć z szóstego meczu bez porażki oraz trzeciej wygranej z rzędu. Mazovia Rawa Mazowiecka – Concordia Piotrków Trybunalski 1:0 (0:0).

Relacja: rksmazovia.plskróty erawa.pl

Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz