Najpierw sprawdzian dla partyjnych struktur, później prawdopodobny start w wyborach do sejmu. O planach na najbliższy rok rozmawialiśmy z Dariuszem Klimczakiem, nowym prezesem Zarządu Wojewódzkiego PSL w łódzkim…

erawaMagazyn
komentarzy

Chce być znany z tego, że pozytywnie wpływam na otaczającą nas rzeczywistość, a nie tylko ze swoich funkcji politycznych, przekonuje wicemarszałek województwa łódzkiego Dariusz Klimczak. Samorządowiec został nowym prezesem Zarządu Wojewódzkiego Polskiego Stronnictwa Ludowego w województwie łódzkim. Z tej okazji Dariuszowi Klimczakowi zadaliśmy klika pytań, między innymi o osobiste polityczne aspiracje, ale i wyzwania, które stoją przed całym politycznym ugrupowaniem.

eRawa.pl: Co powinno określać Polskie Stronnictwo Ludowe wg. Pana? Skojarzenie tylko i wyłącznie z polską wsią i dbaniem o interesy rolników, już chyba nie oddaje pełni tej partii?
Dariusz Klimczak: To jest określenie stereotypowe, natomiast myślę, że od jakiegoś czasu PSL nie kojarzy się wyłącznie z tym obszarem tematycznym, mamy dużo do powiedzenia jeżeli chodzi o politykę prorodzinną oraz gospodarkę. Czyli te tematy, którymi zajmujemy się na co dzień w rządzie. Uważam, że najłatwiej promować nowe programy poprzez nowych ludzi i mam nadzieję, iż tak samo będzie z łódzkim PSL-em. Mam tu na myśli oczywiście wymiar wojewódzki, że wtedy uda nam się wyeksponować te tematy, którymi zajmujemy się na co dzień, a wraz z tym to, co najlepiej wychodzi w naszej polityce będzie transparentne dla naszych wyborców.

Mówi Pan o przekonywaniu do PSL’u mieszkańców miast. Trzeba łamać stereotypy, ale i mieć ofertę. Ludowcy ją mają?
D. Klimczak: Oczywiście, że tak. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wybory samorządowe i wyniki wyborów, przykład Skierniewic. Dotąd to miasto nie głosowało na kandydatów PSL-u, a teraz prawdziwe i rzeczywiste zaangażowanie się w sprawy mieszkańców, przykładem np. potrzeba budowy żłobka postulowana przez Klub Mamy, bądź problem osób dojeżdżających do pracy do Warszawy PKP, czy Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Prawdziwe, rzetelne zaangażowanie się w sprawy ważne dla mieszkańców dają określony rezultat. 1800 głosów, wynik dotąd niespotykany wśród kandydatów PSL to jest dowód na to, że mamy ofertę dla danej grupy społecznej, zawodowej, mieszkańców określonej miejscowości. Zawsze ludzie będą głosowali na takich kandydatów, którzy dla nich pracują. Już nie będzie miało znaczenia czy ta partia nazywa się PSL, PO, czy PIS. Oczywiście to wszystko nie jest takie proste, ale na pewno rzetelna jest kluczem do akceptacji wyborczej.

Sprawdzian podczas jesiennych wyborów. Zasili pan szyki kandydatów do Parlamentu?
D. Klimczak: Dla mnie najważniejsze w tym półroczu są wybory prezydenckie. Mamy ciekawego kandydata, Adama Jarubasa, chciałbym tutaj przetestować siłę naszych struktur. Jednak takim prawdziwym sprawdzianem rzeczywiście będą jesienne wybory parlamentarne, w których najprawdopodobniej wystartuję do Sejmu. Takie wymagania stawiane są przed szefami regionów i myślę, że ja też przed tym nie ucieknę, choć bardzo odpowiada mi praca w samorządzie. Widzę na każdym kroku efekty, które możemy stworzyć z przedstawicielami różnych szczebli samorządów.

Dziś wicemarszałek województwa, szef zarządu PSL w województwie… gdzie Pan widzi się za 10 lat? Bardziej na Wiejskiej w Warszawie, czy przy placu Piłsudskiego w Rawie?
D. Klimczak: Trudno powiedzieć, sporo się zmieniło w ostatnich latach i trudno przewidzieć co będzie za 10 lat. Ważne jest, żeby przez ten czas mieszkańcy Rawy i województwa łódzkiego wiedzieli, że Klimczak to jest osoba, która pozytywnie wpływa na otaczającą nas rzeczywistość, na dobre zmiany, a nie jest znany tylko ze swoich funkcji politycznych. Bardzo mi zależy, żeby w Rawie łatwiej się żyło, było więcej miejsc pracy, lepsze warunki nauki, uprawiania sportu etc.

PSL na progu województwa zmienia swoje oblicze, a jak jest to u nas lokalnie, np. w powiecie rawskim. Też widać zmiany idące w tym kierunku?
D. Klimczak: Rzeczywiście tak jest, mamy dużo ciekawych osób, które na początku próbują swoich sił w radach powiatu, gminy, udzielają się w różnych stowarzyszeniach, klubach sportowych i mam nadzieję, że ta praca zaprocentuje. Ja zawsze będę rzecznikiem tych osób, które bezinteresownie poświęcają się na rzecz pracy w obszarze publicznym, bo tylko takie bezinteresowne podejście daje efekty. Jeżeli się liczy na funkcję i zaszczyty nic z tego nie ma. Stąd tak duże nadzieje upatruję w takich osobach jak Tomasz Góraj, Jacek Otulak, czy Grzegorz Stefaniak, myślę, że to jest przyszłość rawskiego PSL.

Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz