Pijany uciekał przed policją, na tylnym siedzeniu wiózł swoją 2-letnią córkę. Teraz mundurowi szukają świadków zdarzenia z 18 sierpnia.

erawaMiasto
fot. KPP Rawa Maz.
komentarzy

Policja z Rawy Mazowieckiej szuka osób, które widziały uciekającego przed radiowozem kierowcę mazdy. Pijanemu, nieodpowiedzialnemu ojcu grozi do 5 lat pozbawienia wolności. 

Wszyscy, którzy widzieli jadącą ulicami miasta mazdę proszeni są kontakt z prowadzącym sprawę – mł asp. Dariuszem Sokulskim tel. 46 81 48 137 lub 516 438 944. 

Przypomnijmy, całe zajście miało miejsce 18 sierpnia około godziny 20:30 na ulicach Rawy Mazowieckiej. Właśnie wtedy na ulicy Słowackiego mundurowi spostrzegli osobową mazdę jadącą bez włączonych świateł mijania. Kiedy chcieli zatrzymać samochód do kontroli, jego kierowca gwałtownie przyśpieszył. Uciekał przed radiowozem zmuszając prawidłowo jadące samochody do gwałtownego hamowania. 

Później kierowca pomknął na rondzie pod prąd i dalej ulicami miasta z prędkością przekraczającą 100 km/h. Na skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Konstytucji 3-go Maja uderzył w sygnalizator świetlny. Jednak to go zupełnie nie zniechęciło.

Zatrzymał się dopiero na  drodze serwisowej przy trasie S8, gdy nie zapanował nad pojazdem, uderzył w betonową barierę zabezpieczającą i zjechał do rowu. Nawet wtedy porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo. Policjanci byli jednak sprawniejsi. Zatrzymali go i obezwładnili. A to co zobaczyli w jego samochodzie z pewnością ich zaskoczyło. 
– Na tylnym siedzeniu rozbitej mazdy policjanci znaleźli siedzącą w foteliku płaczącą i  przerażoną dziewczynkę. Funkcjonariusze wezwali lekarza, a do tego czasu zajęli się i uspokoili 2-letnią córkę kierowcy – tłumaczy nadkom. Sokołowska. 

Badanie wykazało, że 29-letni łodzianin miał niemal promil alkoholu w organizmie, a do Rawy przyjechał na wczasy. Po wytrzeźwieniu w policyjnym areszcie usłyszał zarzuty kierowania pod wpływem alkoholu, niezatrzymania się do kontroli oraz narażenia swojej córki na utratę życia lub zdrowia. Grozi mu za to kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Dziewczynka na szczęście nie odniosła obrażeń. Po zbadaniu przez lekarza została przekazana matce.

Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz