Ochotnicza Straż Pożarna w Rawie Mazowieckiej pilnie potrzebuje nowego auta gaśniczego. Obecnie wykorzystywany samochód służy w straży od 35 lat. Dziś więcej czasu spędza w warsztacie niż w akcjach ratujących ludzkie życie, czy mienie. Koszt nowego samochodu to niestety kilkaset tysięcy złotych. Pytani o to przedstawiciele ratusza kwitują krótko – jest to zbyt duży wydatek, aby można go było zrealizować tak po prostu.
Zamiast do akcji ratunkowej, wóz rawskich ochotników coraz częściej wyjeżdża ze strażnicy podczepiony do holownika pomocy drogowej. Star w straży służy od 35 lat. Dziś, pomimo wielu remontów, jego dalsza eksploatacja praktycznie nie ma sensu.
– Tam się sypie wszystko. Nasz przyjaciel, który ma własny warsztat, podjął się naprawienia naszego wozu gaśniczego. Został w nim przeprowadzony bardzo poważny remont silnika, co pozwoliło nam w ogóle uruchomić samochód, a zapłaciliśmy w zasadzie tylko za części. Wymieniono tuleje, beczka była spawana kilkukrotnie. Teraz tego auta nikt nie chciałby kupić drożej niż za 10 tys. zł. Podobno takie do Afryki skupują, bo nie ma w nich żadnej elektroniki – tłumaczy prezes OSP Rawa Mazowiecka Janusz Czech.
Dla OSP w Rawie wyjściem z trudnej sytuacji byłby zakup używanego samochodu, jest to jednak tylko tymczasowe rozwiązanie. Jak podkreśla reprezentant ochotników, dziś straż znalazła się w trudnej sytuacji, w której nie ma możliwości przewiezienia technicznego sprzętu znajdującego się na wyposażeniu jednostki. OSP dysponuje między innymi, aparatami powietrzny, sprzętem pierwszej pomocy, a także urządzeniami do ratownictwa technicznego, które są wykorzystywane podczas wypadków drogowych.
– Po co nam ten sprzęt skoro nie mamy na czym go wozić – kwituje prezes Czech.
Nowy wóz był obiecany…
Zakup nowego wozu to także ważna inwestycja z perspektywy całego bezpieczeństwa w powiecie rawskim. Jednostka wchodzi bowiem w skład Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Zakup nowego gaśniczego auta to wydatek rzędu 600-700 tysięcy złotych.
– Za stan bezpieczeństwa na terenie miasta odpowiada wyłącznie burmistrz. PSP działa na terenie powiatu, znajduje się akurat w Rawie, ale nie zwalnia to z konieczności zabezpieczenia miasta i jego mieszkańców. Pieniądze na ten cel można pozyskać z zewnątrz i wtedy całkowity koszt, jaki musiałoby ponieść miasto, to ok. 200 tys zł. Jak na miasto takie jak Rawa Mazowiecka to nie jest kwota wygórowana – tłumaczy Komendant Powiatowy PSP w Rawie Mazowieckiej st. bryg. Sławomir Warston.
Nowego wozu w inwestycyjnej hierarchii miasta na ten rok niestety nie widać.
– W tym roku budżetowym nie przewidzieliśmy środków na wsparcie w tym zakresie. Obawiam się, że jest to wydatek zbyt duży, aby można go było zrealizować tak po prostu. Być może wymaga to dalszych uzgodnień ze strażą, być może innych źródeł finansowania – kwituje Tomasz Nowicki zastępca burmistrza Rawy.
Rawscy ochotnicy tą sytuacją są mocno rozczarowani. Jak relacjonuje prezes OSP, rozmowy o zakupie pojazdu, prowadzone jeszcze z Eugeniuszem Górajem, były już mocno zaawansowane.
– Myślę, że nowa władza powinna być kontynuacją poprzedniej. Samorządowcy obejmujący urząd powinni mieć świadomość jakie potrzeby mają mieszkańcy miasta i co trzeba zrealizować. A poprzednia władza obiecała nam nowy samochód w tym roku. Podjęte były już nawet kroki w celu pozyskania wsparcia zewnętrznego z Urzędu Marszałkowskiego, Komendy Głównej, jakiejś firmy ubezpieczeniowej, żeby koszty własne były jak najmniejsze dla samorządu – dodaje Janusz Czech.
Decyzja wpływa także na morale wszystkich rawskich ochotników. Ci bowiem samymi chęciami żadnego pożaru nie ugaszą. W kuluarach nie brakuje kąśliwych uwag, odnoszących się do całej sytuacji. Niektórzy druhowie ironizują, iż w tym roku do gaśniczych akcji nowym wozem będzie jeździła nie Ochotnicza Straż Pożarna, a lokalna Straż Miejska.