Rawianie protestują, Food Service przekonuje, że rozbudowa zakładu nie będzie uciążliwa dla mieszkańców. Tak wyglądało spotkanie dotyczące rawskiej firmy Food Service.

erawaMiasto
komentarzy

Food Service zajmujący się w Rawie Mazowieckiej przemysłem mięsnym chce rozbudować ubojnię i zyskać pozwolenie na budowę ekologicznej biogazowni do utylizacji odpadów poubojowych. Plany rozwojowe spotkały się jednak z głośnym niezadowoleniem części  mieszkańców, którzy oczekują od władz konkretnych działań mających nie dopuścić do rozbudowy zakładu.

Food Service w Rawie Mazowieckiej kontynuuje tradycję przetwórstwa mięsnego po upadłych Zakładach Mięsnych i produkcję przy ulicy Mszczonowskiej rozpoczął w 2005 roku, w specjalnie wyznaczonej do tego celu strefie przemysłowej. Kolejne działania firmy spotykają się jednak z ogromnym niepokojem wśród części mieszkańców wspomnianej ulicy oraz tych z osiedla Zamkowa Wola.

Na poniedziałkowym (17.09) spotkaniu rawianie głośno wypowiadali swoje zdanie. Oprócz tych mówiących, że miasto musi się rozwijać i należy dbać o miejsca pracy w Rawie, pojawiły się także inni.
– Mamy dosyć tego smrodu i tego życia. Ja tam mieszkam od 58 roku i mam dosyć. Po co się przybliżyliście do naszych budynków, które stoją tam pół wieku. My do was nie poszliśmy, tylko wy do nas. Bliżej niż stare zakłady mięsne. Nie było się tam za autostradą wybudować, w polach? Nikomu by wtedy nie przeszkadzało. Proszę nie opowiadać, że nie będzie śmierdzieć. Będzie zawsze śmierdzieć – mówiła jedna z mieszkanek.

Prezes Food Service Marek Czerniej starał się tłumaczyć i uspokajać, że planowane inwestycje nie wiążą się z uciążliwościami dla mieszkańców, a wręcz przeciwnie. Podjęte działania mają zmniejszyć istniejący fetor i wyeliminować źródła zapachu.
– W przypadku tej instalacji, którą planujemy, cały proces ma przebiegać w postaci hermetycznej. Te odpady będą na bieżąco kierowane do instalacji. Nie będą leżeć, nie będą zalegać, nie będą śmierdzieć (…) Teraz sytuacja wygląda gorzej. Odpady są wywożone przez zewnętrzne firmy poza Rawę, podobnie gnojowica. Zgodnie z obowiązującym prawem wywożona jest na pola. Gdy powstanie nowa instalacje tego problemu nie będzie – tłumaczył Marek Czerniej.

Niepokoje mieszkańców dotyczyły także samej rozbudowy ubojni, na której wybudowanie firma ma już wszelkie pozwolenia środowiskowe.
– A po kiego diabła zwiększać ubojnię? Świat cywilizowany idzie w kierunku weganizmu. Ja proponuję rozwiązanie, przestawiamy się na taką produkcję, a te tereny dajemy ludziom, robią sobie tam ogródki działkowe i produkują buraczki, które nie śmierdzą – sugerowała mieszkanka Rawy.

Wśród wielu słów padło również wytłumaczenie tej inwestycji.
– Swój zakład mamy również na ulicy Tatar. W budynku wykupionym od syndyka 20 lat temu istniał zakład przetwórstwa owoców, teraz trzeba by go było przebudowywać. Jednak wygodniej i racjonalniej będzie go wybudować przy ulicy Mszczonowskiej gdzie jest siedziba główna – dalej mówił prezes Czerniej.

Dodatkowo zgromadzeni na spotkaniu mogli usłyszeć, że w związku z rozbudową ubój wzrośnie o 10%.
Konkretne decyzje w sprawie wydania pozwolenia na budowę biogazowni nie zapadły. Burmistrz zapowiedział, że zanim podejmie decyzję o wydaniu oceny środowiskowej prześle mieszkańcom ankietę, a także raport dotyczący rozbudowy ubojni podda pod ocenę niezależnego eksperta.

O kolejnych działaniach w sprawie Food Service będziemy informować Was na bieżąco. 

Previous Image
Next Image

info heading

info content


Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz