Aktualizacja: Właściciel ubojni z Rosławowoic w powiecie rawskim jest na wolności. Do rawskiego sądu wpłynęło poręczenie majątkowe w wysokości 150 tysięcy złotych. Taka kaucja, wraz z dozorem policyjnym, ma zastąpić dwumiesięczny areszt. 43-letni Piotr M. trzy razy w tygodniu musi stawiać się na komendzie policji. Prokuratura najprawdopodobniej złoży zażalenie na te postanowienia do Sądu Okręgowego w Łodzi.
Mężczyzna podejrzany jest o oszustwo i naruszenie przepisów o ochronie zdrowia zwierząt. Za przedstawione czyny grozi mu nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Śledczy cały czas pracują nad wyjaśnieniem wszystkich aspektów tej szokującej sprawy. Przypomnijmy, jak ustalili lekarze weterynarii, bydło transportowane do ubojni było chore. Lekarze w kilku przypadkach wykryli zapalenie płuc oraz krwotoczne zapalenie jelit. Coraz więcej wskazuje również na to, iż tego typu sytuacja nie była w firmie wyjątkiem. Jednym z ważnych pytań, na które trzeba odpowiedzieć jest to mówiące, gdzie trafiało mięso z feralnej ubojni.
– Analizujemy dokumentację, na podstawie której powinniśmy ustalić odbiorców mięsa z tego zakładu – informował w czwartek nasz serwis Krzysztof Kopania. Jak nieoficjalnie ustaliło radio RMF FM, mięso po uboju trafiało do zakładów na terenie całego powiatu rawskiego.