Martwe bydło miało trafić do ubojni w okolicach Białej Rawskiej. Właściciel zakładu został zatrzymany przez Policję, ma już postawione zarzuty…

erawaPowiat
fot. lodzka.policja.gov.pl
komentarzy

Rawska prokuratura bada sprawę martwego bydła, które było przewożone w sobotę (16.03) do jednej z ubojni w okolicach Białej Rawskiej. Właściciela zakładu mięsnego, do którego wieziono bydło, wczoraj (18.03) zatrzymała Policja. W chwili obecnej Inspekcja Weterynaryjna przeprowadza sekcję padłych zwierząt, a prokuratura przesłuchuje pracowników ubojni.

fot. Dziewięć martwych zwierząt znajdowało się w transportowej przyczepie.

– W sobotni poranek Policja skontrolowała ciężarowe volvo przystosowane do przewożenia bydła hodowlanego – podaje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi. Na przyczepie funkcjonariusze odkryli martwe zwierzęta, o których natychmiast poinformowali powiatowego lekarza weterynarii.

Jak informuje rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania – W przyczepie znajdowały się 24 sztuki bydła, przy czym 9 z nich było martwych. Pozostałe zwierzęta były w stanie agonalnym, poobijane, miały złamania. Same nie miały nawet siły opuścić powierzchni transportowej. Dlatego zapadła decyzja o skróceniu ich cierpienia w sposób humanitarny już w ubojni. Bydło przewożone było przez firmę usługowo-handlową z województwa kujawsko-pomorskiego i pochodziło prawdopodobnie od prywatnych hodowców.

– Podczas wczorajszej (18.03) kontroli ubojni, śledczy odkryli samochód chłodnię, w której zmagazynowano około 18 ton drobnego mięsa wołowego i podrobów wołowych – dodaje Prokuratura. Znajdujące się w niej mięso zostało prawdopodobnie wywiezione przed kontrolą z zakładu mięsnego. Chłodnia należąca do właściciela ubojni była zaparkowana w pobliżu stacji diagnostycznej, która również jest jego własnością.

fot. Inspektorat Weterynarii zbada, kiedy i z jakiego powodu zwierzęta zdechły.

W związku z tym odkryciem, właściciel ubojni został zatrzymany przez Policję.
– Wstępnie, 43-letniemu przedsiębiorcy przedstawiono zarzuty przyjmowania bydła pourazowego, które mogło być leczone środkami farmakologicznymi, a które to następnie po uboju i jego rozbiorze wprowadzał do obrotu jako towar pełnowartościowy. Za oszustwo grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. O środkach zapobiegawczych zadecyduje prokuratura i sąd. Ale Policja będzie występować z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie – komentuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.

W chwili obecnej Inspektorat Weterynarii przeprowadza badania mające wyjaśnić kiedy zwierzęta padły i z jakiego powodu. Również Prokuratura prowadzi swoje czynności, sprawdza czy ten proceder w ubojni miał miejsce już wcześniej.

Martwym bydłem zainteresował się także Komitet Pomocy Dla Zwierząt, który będzie starał się o bycie oskarżycielem posiłkowym w sprawie.
– W Polsce na chwilę obecną nie ma fundacji zajmującej się losem dużych zwierząt. Dlatego te zdarzenia często są zapominane. Chcemy dopilnować, żeby sprawa była doprowadzona do końca, a sprawca został ukarany. Skorzystamy z naszych praw i wystąpimy jako strona postępowania – informuje Dominik Nawa z Komitetu.

 

Podziel się artykułem

0

Dodaj swój komentarz